wtorek, 29 grudnia 2015

Świąteczny prezent



Świąteczny prezent
Nietrafiony prezent, komu się to przytrafiło? Ja w sezonie 2015 musiałem być bardzo grzeczny. Mój był, trafiony w 110 procentach. Dostałem pawilon wyścigowy! Dlaczego jest dla mnie tak ważny? Najlepiej Wam o tym opowie  Adrian ‘’Ziemniak#89’’ Zieliński , zaraz po powrocie z lipcowego truckday Motormanii, organizowanego na Słowacji.


Lipiec 2015
Lipcowy wyjazd na Słowację zapowiadał się najgorętszym truckdayem na jakim przyszło mi trenować. Temperatura dochodziła do 35-37 stopni w cieniu. Takie warunki są ciężkie do funkcjonowania, a co dopiero wyczynowej jazdy na motocyklu. Z Martą na Slovakiaring dotarliśmy standardowo w niedzielny wieczór . Szybka transformacja t4 w domek noclegowy, wieczorny prysznic  i do śpiwora. Brak pawilonu dał mi się tak w kość, że po powrocie zapadła bezdyskusyjna decyzja o zakupie ( doczekałem się go dopiero na święta, i na dodatek musiałem wysłużyć się mikołajem ;P przyp. Adrian, Grudzień 2015) Jak na każdej Motormanii, poniedziałek zaczął się od porannego briefingu, odebrałem także transponder wyścigowy. Tym razem zgłosiłem się do grupy ‘’B’’  by ciągle się rozwijać, od szybszych zawodników po porostu więcej się uczymy. Moje Kawasaki było już zatankowane pod korek, koce grzały już opony. Zabrałem się wiec  za rozgrzewkę i wskoczenie w kombinezon.  Na pierwszej sesji  staram się zawsze rozluźnić, przyzwyczaić do wysokich prędkości, oswoić z torem i motocyklem. Taka ‘’wyluzowana’’ jazda zaowocowała już na początku dnia- rekordowe tępo, którego w dalszej części dnia nie udało się  już poprawić . Ku mojemu zadowoleniu ten czas wystarczył mi , żeby po weryfikacji zostać w grupie ‘’B’’ . Cały dzień na torze walczyłem o jak najszybsze okrążenie, a na padoku oto żeby słońce mnie nie rozpuściło.
Wypiłem hektolitry wody i jakoś przetrwałem  pierwszy dzień (niektórzy mieli własne baseny w których się chłodzili, ja nie miałem nawet gdzie schować się do cienia. przyp. A, g2015). Wieczór był już zdecydowanie przyjemniejszy, spędzony przy grillu, jak również na analizie jazdy. Wiedziałem, że mogę być szybszy w każdym zakręcie, pracowałem mocno nad techniką jazdy. Całą zdobytą wiedze, starałem się wykorzystać we wtorek. W każdej sesji drugiego dnia moje tępo było coraz szybsze. Z każdym kolejnym wyjazdem na tor urywałem coś z czasu, niejedno krotnie nawet o 1s. Natomiast czułem, że do swojej i motocykla granicy mam jeszcze daleko. Do wyścigu zakwalifikowałem się na 27pozycji (był to mój pierwszy wyścig w grupie ‘’B’’. przyp. A,g2015). Cel na wyścig był prosty, dobra zabawa i zebranie jak najwięcej doświadczenia.  Do wyścigu jakieś cztery godziny, ten czas wykorzystałem na krótki odpoczynek i dopingowanie innych w wyścigach grup ‘’D’’ i ’’C’’. W czasie mojego wyścigu temperatura była najwyższa z całego pobytu na Słowacji. Punkt  16:00 ustawiłem się na polu startowym. Wszyscy na swoich pozycjach czekali już tylko aż zgasną czerwone światła. Po przejechaniu jednego okrążenia, zobaczyłem czerwoną flagę. Oznaczało to przerwanie wyścigu. Było mi troszkę smutno, bo bardzo dobrze wystartowałem i przebiłem się o kilka pozycji. Jednak trzeba pamiętać, że bezpieczeństwo na torze jest najważniejsze. Okazało się, że ktoś z przodu zaliczył wywrotkę, a wyciekające paliwo się zapaliło.
Wyścig miał być za chwile wznowiony tym razem zamiast  7 okrążeń mieliśmy jechać  4. Szło mi całkiem nieźle, czułem że jestem szybki w zakrętach. Niestety motocykle o większej pojemności  odjeżdżały mi na prostych.
Ostatecznie wyścig skończyłem na pozycji 18. Zostało się już tylko spakować i wracać do domu. Kolejny wyjazd dał mi porządny zastrzyk motywacji na dalsze działanie. Wiem co powinienem poprawić w samej jeździe, a także jak lepiej przygotować się do kolejnych wyjazdów.


 Święta, święta i po…
Na koniec pragnę tylko dodać, że czekam już na sezon 2016. Wiem że będzie to kolejny mały kroczek w stronę mojego rozwoju. Życzę wszystkim dobrego roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz