poniedziałek, 9 stycznia 2017

Recenzja gry Ride 2. Jest się z czego cieszyć

Miałem napisaną już klasyczną recenzję gry Ride2. Postanowiłem jednak ugryźć ją w inny sposób. W gry komputerowe gram już pewnie tak długo, jak długo jeżdżę na motocyklu. To się na pewno nie zmieni, nadal będę robił te dwie rzeczy bez względu na wiek. Jako gracz wiem, że w grze najważniejsza jest grywalność, bez tego nie ma gry. Nie musi wyglądać najładniej, nie musi mieć najlepszej muzyki. Grywalność musi jednak być. Pamiętacie DSJ, w grze skakało się kilkoma pikselami, a wszyscy niesieni sukcesami Polaka w skokach w nią naparzaliśmy. Pytanie więc brzmi czy Ride2 jest grywalna?

Duże znaczenie ma oczywiście aspekt, że w grze chodzi o jazdę na motocyklach, więc przyciąga z automatu graczy motocyklistów. Nie zmienia to jednak faktu, że grę trzeba zrobić grywalną, żeby ludzi nią zainteresować. Same motocykle to za mało.
O co chodzi w samej grze? Oczywiście na jeżdżeniu motocyklami. Im więcej jeździmy, im dłużej, tym więcej zarabiamy wirtualnych pieniędzy, za które następnie możemy kupować motocykle różnych klas i nadal nimi się ścigać. Mamy do swojej dyspozycji całkiem pokaźną liczbę torów zamkniętych i drogowych. Tory, jak i motocykle są licencjonowane. W grze możemy pojeździć po prawdziwych obiektach prawdziwymi motocyklami, do tego przywdziejemy ubiór prawdziwych marek. Sami także dostosujemy, jaką pozycje powinien mieć nasz kierowca na motocyklu. Zanim przejdziemy do samej jazdy i fizyki gry, zaznaczę, że gra jest symulatorem i żeby napawać się jej możliwościami, trzeba wyłączyć wszystkie wspomagacze i bez nich ogarniać motocykl. Wtedy naprawdę można poczuć jazdę. Znajomość w teorii wyścigowej  jazdy bardzo tu nam pomaga. Wiedze z książek Keitha Code można tutaj całkiem nieźle wykorzystywać. Pad konsoli to nie kierownica motocykla, nigdy na nim nie poczujemy się jak na motocyklu, ale tu chodzi o grę. Kiedy się wywrócimy, dokładnie wiemy dlaczego - albo za wcześnie dodaliśmy za mocno gazu i odkleił się tył, albo na hamowaniu puścił przód. Znaczenie mają takie aspekty, kiedy i jak mocno
hamujemy, w jaki sposób redukujemy, w jaki i gdzie używamy tylnego hamulca. Możemy na hamowaniu wprowadzić motocykl w slajd lub na jego wyjściu namalować czarną krechę. Gra wciąga, pozwala nam poczuć motocykl i daje nam możliwość pełnej  jego kontroli. Naszym zadaniem jest rozkminić każdy tor znaleźć punkty hamowań i wejść w zakręty. "Dwójka" ma znacznie lepszą grafikę, modele motocykli są genialne tak samo kombinezony i kaski. Dostaliśmy też kilka prawdziwych ulicznych torów. Nową klasę supermoto, gdzie jazdę uślizgami musimy opanować do perfekcji. Rajd zdecydowanie może umilić nam czekanie na wiosnę. Zima z tą grą nie jest taka zła. Można wypróbować super drogie motocykle naszych marzeń. A różnica w jeździe każdym z nich jest zauważalna. Każdy możemy poddać tuningowi wymienić wydech, koła, opony itd. bawić się ustawieniami zawieszenia i przełożeń.
Grę z czystym sercem mogę polecić każdemu, na pewno dostarczy wam mega frajdy. A mierzyć się w niej będziecie się z ludźmi z całego świata, z którymi można porównać czasy własnych okrążeń lub ścigać się w walce bezpośredniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz